|
Forum studentów bibliotekoznawstwa UŚ Studenci - bibliotekarze, informolodzy.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aMMa
Dołączył: 30 Paź 2006 Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:38, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Oczyszczenie
Wyrzuć mnie ze Mnie
I zajmij moje miejsce
Patrzeć Twoimi oczami
Pomagać Twoimi rękami
Kochać Twoim sercem
Wyrzuć mnie ze Mnie
Usłysz czego nie słyszę
Zrozum czego nie rozumiem
Zauważ czego nie dostrzegam
Pokochaj czego nienawidzę
Wyrzuć mnie ze Mnie
Egoizm
Pycha
Zakłamanie
Zazdrość
Obłuda…
Wyrzuć mnie ze Mnie
Bym mogła zacząć żyć
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kornik
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: jura krakowsko-częstochowska
|
Wysłany: Pon 21:50, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
czy koleżnka z naszego czwartego roku takie wiersze układa ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
aMMa
Dołączył: 30 Paź 2006 Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:39, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Właściwie to mój pierwszy... kazano mi pisac zeby uporządkowac i lepiej precyzowac swoje myśli, więc piszę... :)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kornik
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: jura krakowsko-częstochowska
|
Wysłany: Wto 11:03, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
też tak słyszałem od poetów ze poezja oczyszcza ( bo ja sie na tym nie znam ) ,
pozdrawiam koleżankę poetkę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niktinny Administrator
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Komuna Zagłebiowska
|
Wysłany: Wto 11:54, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
cos dla Kornika i AMMY
od Władka Broniewskiego 'Robotnik z Radomia'
Nie wiem, co to poezja,
nie wiem, po co i na co,
wiem, że czasami ludzie
czytają wiersze i płaczą,
a potem sami piszą,
mozolnie i nieudolnie,
by od dławiącej ciszy
łkające serce uwolnić.
A kiedy synka stracił
pewien robociarz z Radomia,
o wierszu pomyślał z płaczem
i list napisał do mnie:
"Chłopczyk był śliczny jak róża,
dobre, kochane dziecko...
Wierszyk niech będzie nieduży,
nie religijny- świecki..."
Nie wiem, co to poezja,
jest w niej coś z laski Mojżesza:
strumień dobędzie ze skały,
umie zabijać i wskrzeszać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:47, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
A ja ponieważ kocham Mickiewicza zaczne od mojego ulubionego wiersza:
Adam Mickiewicz
Niepewność
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaż? czy to jest kochanie?
Gdy z oczu znikniesz , nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowic obrazu;
Jednak nie raz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?
Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,
Po twoja spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym byłdla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaż? czy to jest kochanie?
Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy kochanie?
Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami nie władał
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjażń czy kochanie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niktinny Administrator
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Komuna Zagłebiowska
|
Wysłany: Śro 8:48, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Paul Verlaine
Łzy mżą na dnie serca
Łzy mżą na dnie serca,
Jak deszcz mży ponad miastem.
Cóż za ból się wwierca
Aż do głębi serca?
O, słodki szelest deszczu
Na ziemi, na dachach!
Dla serca w męki dreszczu -
O, ten miękki śpiew deszczu!
Łzy mżą bez przyczyny
W sercu, które się dręczy.
Co? żadnej zdrady, winy?
Ten żal - bez przyczyny.
Najgorsza to z żałości,
Gdy się nie wie, dlaczego...
Bez złości, bez miłości,
Serce w takiej żałości!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kornik
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: jura krakowsko-częstochowska
|
Wysłany: Śro 10:55, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
taki na okazje dziesiejszego dnia
Charles Baudelaire - "Padlina"
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni, tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na ścieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.
Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.
Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś nieomal nie padła na trawy.
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.
Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożyło.
Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bieżąca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.
Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.
A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na te chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap zewłoku.
A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taką będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentach ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową,
By gnić wśród kości bratnich.
Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poonam
Dołączył: 04 Lis 2006 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 17:06, 04 Lis 2006 Temat postu: Bruno Jasieński dobry na wszystko |
|
|
Bruno Jasieński
Na rzece
na rzece rzec ce na cerze mrze
pluski na bluzki wizgi
w dalekie lekkie dale że
poniosło wisłobryzgi
o trafy tarów żyrafy raf
ren cerę chore o ręce
na stawie ta wie na pawie staw
o trące tren terence
na fale fal len na leny lin
nieczułem czołem czułem
od doli dolin do Lido lin
zaniosło wiosła mułem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kornik
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: jura krakowsko-częstochowska
|
Wysłany: Sob 17:40, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
cieszy mnie ze ktoś zapodaje nijakim Brunonem J. , ja tez dołorze się
Miłość na aucie
Było złote, letnie rano w szumie kolnych heksametrów.
Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle kurz.
Zbity licznik pokazywał 160 kilometrów.
Koło nas leciały pola rozpluskanych, żółtych zbóż.
Koło nas leciały lasy, i zagaja, i mokradła,
Jakaś łąka, jakaś rzeka, jakaś w drzewach skryta wieś.
Ja objąłem Panią ręką, żeby Pani nie wypadła.
Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś.
Pani śmiała się radośnie błyskawicznym tremolando,
Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień
I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogiriandą
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień...
Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech.
Auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina.
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niktinny Administrator
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Komuna Zagłebiowska
|
Wysłany: Sob 19:10, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Tyle ze nikt nie podziela jego pogladow...
A autor ceniony moze bardziej poza Polszą [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kornik
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: jura krakowsko-częstochowska
|
Wysłany: Sob 21:45, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nie ukrywam ze od dłużeszego czasu zmagam się z tym jak można tak poprostu przejść od futuryzmu do komunizmu i nie wiem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niktinny Administrator
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Komuna Zagłebiowska
|
Wysłany: Nie 9:16, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
osmiele sie Ciebie poprawic Towarzyszu.. ja bym powiedzial od futuryzmu do prozy socrealistycznej. Komunizm to ideologia. Futuryzm prąd w kulturze..
Akurat w tym nurcie tworzyli przyszli komunisci no chocby Majakowski, a dlaczego?
Futuryzm postulowal zmiane, takze czlowieka.. a komunizm byl (a moze i jest) ideologia postepowa, w poczatku 20 wieku byl skierowany przeciw panstwu, mieszczanstwu, starym skostnialym stosunkom spolecznym (moje skromne zdanie)
Nastepnie na starosc widocznie Jasienski uwarzal ze lepiej sie wypowiedziec (swoje lewackie poglady) poprzez realizm (socrealizm), byl juz wtedy budowniczym systemu, a nie burzycielem (jak w Pale Paryz)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Rysia
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Wto 23:26, 07 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nie było nic
niedomkniętych drzwi
śladu buta na piasku
kubka z resztką kawy
czarnych pończoch z oczkiem
nic nie było
szminki na kołnierzu
rozchylonej książki
dotyku ciepłego obcego
trzech par nie do pary
a było wiele
suchosć w ustach
spojrzenie ukradzione
dłoń zawieszona w próżni
myśli o tym ile bez nas
A.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poonam
Dołączył: 04 Lis 2006 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 9:32, 12 Lis 2006 Temat postu: ... |
|
|
Czarne paznokcie
Wracałam zawsze po zmroku,
do jego ramion,
do jego ust,
do jego i mojej miłości.
A on mnie witał,
nalewał czerwonego wina,
wysłuchiwał mych problemów
i delikatnie pieścił.
Grał na gitarze,
wydobywał z niej piękne dźwięki,
śpiewał o mnie, o nas,
że nigdy nie znikniemy.
Brał mnie z rękę
i prowadził do łóżka.
Całował łapczywie
i pieścił mocniej.
I tak co wieczór
odnajdywaliśmy się w swych ramionach,
a świece rzucał dyskretny cień
naszych złączonych ciał.
Potem zapalał papierosa,
nalewał sobie kawy,
dotykał moich rąk
i malował paznokcie na czarno.
6 stycznia 2005
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|